- Chcemy rozwijać swoje pasje - tak Tomasz Świtała tłumaczy chęć założenia drużyny lacrossowej Ravens Łódź. Lacrosse w Polsce nie jest dyscypliną popularną, dlatego nie łatwo było mu znaleźć osoby chętne w to grać. - Rozsyłałem ludziom informacje na gadu-gadu, informowałem kolegów i tak zebrała się grupa kilkunastu osób - wyjaśnia.
W tej chwili do grania jest 13 chętnych. To mało, ale na boisku i tak może występować dziesięć osób - po trzech atakujących, pomocników i obrońców oraz jeden bramkarz. Co ciekawe większość z zainteresowanych nie pochodzi z Łodzi, tylko z okolic naszego miasta, ale i tak chcą trenować.
Warsztaty lacrosse dla graczy Ravens Łódź
Oficjalne treningi się jeszcze co prawda nie rozpoczęły, ale odbyły się za to warsztaty treningowe. Łódzkich adeptów lacrosse szkolili doświadczeni gracze z drużyny Hussars Poznań, pierwszej oficjalnej w Polsce. Zajęcia odbywały się w ostatni weekend (21-22 sierpnia) i pomogły przyszłym graczom Ravens Łódź zrozumieć zasady oraz nauczyć się podstawowych zagrań w lacrossie. - Sami nie dalibyśmy sobie rady - przyznaje Tomek.
Choć na warsztaty dojechało tylko dziewięciu zainteresowanych grą w Ravens Łódź, to i tak był to dobry wynik, zważywszy na fakt, że zajęcia odbywały się w wiosce indiańskiej w miejscowości Solca Mała (gmina Ozorków). Takie miejsce z jednej strony zostało wybrane ze względów ekonomicznych, ale z drugiej oddawało klimat lacrosse i jego historię.
Lacrosse wywodzi się bowiem z plemion Indian Ameryki Północnej. - Był i jest to bardzo ważny sport dla plemion indiańskich. Lacrosse zapoczątkowali Irokezi. Teraz mają nawet swoją drużynę narodową - opowiada z przejęciem Igor, jeden z przyszłych graczy Ravens Łódź.
W lacrossie najważniejsze ochraniacze i kij
To właśnie indiańskie klimaty oraz wysoka temperatura sprawiły, że zawodnicy porzucili ochraniacze, czy kaski i niektórzy z nich grali w tradycyjnych indiańskich strojach. Jednakże w meczach i nawet na oficjalnych treningach nie będzie to już możliwe. - Sprzęt jest najważniejszy. Szczególnie potrzebne są ochraniacze na klatkę piersiową i łokcie oraz kask - nie ukrywa Tomek.
Takie zabezpieczenia są spowodowane możliwością uderzenia kijem, bądź co bardziej bolesne gumową piłką o wadze 150 gram. Poza ochraniaczami i piłką, potrzebne są też dwie bramki, a niezbędne kije, zwane paletkami czy rakietami. Długość kija waha się od 1 do 1,8 m i jest zależna od pozycji, na której się występuje. Na końcu każdej rakiety jest specjalny uchwyt z siatką, służącą do łapania piłki. Właśnie w ten sposób można ją kontrolować.
Jak się okazuje na jesieni tego roku ma wystartować liga lacrosse. Co prawda jeszcze bez zespołu Ravens, ale chłopaki już mają plany, żeby za jakiś czas dołączyć. - Najpierw musimy się podszkolić w grze, załatwić sprawy organizacyjne, a później chcemy dołączyć do ligi - nie ukrywa Tomek.
Zespół potrzebuje też zawodników. Cały czas trwa rekrutacja, a treningi mają się zacząć jeszcze w sierpniu. Tomek wraz z kolegami liczą na to, że przyjdzie jeszcze kilka osób, które się w to wciągnie. W końcu do tego, żeby grać w lacrosse nie potrzeba żadnych specjalnych umiejętności. - Tak naprawdę wystarczą samozaparcie i wiara w siebie. Dobre warunki fizyczne na pewno pomagają, ale najważniejszy jest charakter - mówi Grzegorz Irla, reprezentant Polski w lacrosse.
Czytaj także:
- Futbol amerykański: Torpedy Łódź - Scyzory Kielce 47:14
- Żużel: Orzeł Łódź przegrał w Lublinie z KMŻ 32:58
- Modowa jesień będzie szara, ale nie nudna
Zobacz też na MM Łódź
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?